14.10.2017

04. "Postawiła ci się"


Ranek nadchodzi szybko, niespodziewanie. Ledwie zamknęłam oczy, a już muszę je otworzyć i zaczynać nowy dzień w nowym dla mnie świecie. W świecie, do którego nie chciałam należeć, ale chyba czas pogodzić się z rzeczywistością. Tak jest lepiej dla Lucasa. Bezpieczniej przede wszystkim, a nic nie liczy się bardziej, niż jego bezpieczeństwo po śmierci Elizabeth.
Podnoszę się z wygodnego materaca i idę prosto do oddzielonej łukiem ściennym łazienki. Biorę szybką kąpiel, rozczesuję burzę falistych włosów, zakładam na siebie czarny podkoszulek i spodnie tego samego koloru. Czeka mnie ciężki dzień. Wzdycham przed lustrem. Postanawiam nie użalać się nad sobą i pójść zobaczyć co u Lucasa, ale gdy otwieram drzwi do jego pokoju i nie zastaję tam ani jego, ani Ruth, zaczynam się martwić. Schodzę na dół i wybiegam na balkon, gdzie wczorajszej nocy spotkałam Shane’a, z nadzieją, że może tam będzie, ale nadzieja szybko zamienia się w zażenowanie całą sytuacją. Wiem, że jest bezpieczny i na pewno nic złego mu się nie dzieje, ale muszę go zobaczyć, tak na wszelki wypadek. Uruchomił się we mnie pewien instynkt… rodzicielski. Schodzę więc piętro niżej i mijając ludzi, których właściwie nie znam, zauważam na końcu korytarza Ruth rozmawiającą ze swoją siostrą.
Czy ona nie powinna pilnować mojego brata?

2.10.2017

03. "Jesteś dobra"


Kiedy tylko Lucas wskakuje do łóżka i przykrywa się ciepłą, białą jak śnieg kołdrą, siadam na krańcu łóżka i przyglądam mu się ze spokojem. Chłopiec wygląda tak niewinnie, ale jednocześnie wygląda na wyczerpanego. Zastanawiam się, jakim cudem taki młody chłopczyk tak dobrze znosi śmierć matki, a potem przypominam sobie, że przecież Ruth majstrowała w jego podświadomości. To przykre, ponieważ to czyste kłamstwo, a ja nie chciałam okłamywać jedyne członka rodziny, który mi pozostał, ale nie chciałam też wybudzać go ze słodkiej nierealnej wizji, którą przytoczyła mu Ruth. Tak było lepiej. Kiedy dorośnie, będzie mógł opłakiwać matkę i znęcać się nade mną, za oszukiwanie go, ale wtedy to zniosę – nie teraz.
Jednak Ruth przecież nie mogła wymazywać przeszłości. Ruth może panować nad emocjami, nad tym, co dzieje się w naszej głowie, ale wspomnień przecież nie usuwa ani nie zmienia.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? – pyta siedmiolatek, więc uśmiecham się łagodnie, nie chcąc wzbudzić w nim niepokoju. Ostatnio i tak wiele musiał znieść. Już nie musi i nie będzie cierpiał z mojego powodu.
- Jesteś moim młodszym braciszkiem i cię kocham, więc chyba mam prawo chwilę na ciebie popatrzeć zanim zaśniesz.
Lucas podnosi się z uśmiechem, obejmuje moją szyję i mocno się we mnie wtula. Lubię, gdy tak robi. Lubię, jak małe ciałko mojego brata usiłuje mnie udusić, tylko, że on robi to nieświadomie, w przeciwieństwie do innych ludzi. Tulę go mocno. Brakowało mi go podczas bycia poza domem. Był światełkiem w tunelu mamy, teraz jest moim.
- Ja ciebie też kocham, Sophia.
Szablon wykonany przez Mrs Black dla Wioski Szablonów | Credit: X